poniedziałek, 29 listopada 2010

Mass Effect 2 na PS3

Mass Effect 2
Mass Effect 2
Ponieważ na PS3 pies z kulawą nogą nie zainteresowałby się xboksowo-pecetowym tytułem na wyłączność w postaci pierwszego Mass Effecta, a jednak wypadałoby jakoś wykorzystać fakt, że wyłączność na markę wygasła, BioWare/EA wymyśliło całkiem sprytny plan - otóż ma zamiar wydać Mass Effecta 2 na PS3 w edycji hiperspecjalnej.
Fakt, że każdy człowiek na świecie, który chciał zagrać w Mass Effect 2, już najprawdopodobniej w niego zagrał, wydaje się nie spędzać szczególnie snu z powiek mistrzom od kopiowania samych siebie. Robią podkład rynkowy pod Mass Effecta 3, więc koszty nie grają roli i stąd moim zdaniem decyzja o wydaniu ME2 na PS3 - wyłącznie po to, żeby potem nie musieć odpowiadać na niewygodne pytania typu "wydaliście od czapy trójkę na plejaka, a gdzie dwie poprzednie części".
Pytanie to, jakkolwiek zasadne, w wypadku ME2 na PS3 zmienia się w "wydaliście od czapy dwójkę na plejaka, a gdzie poprzednia część". No i tu docieram do clou mojego wpisu dzisiejszego - pierwsza część jest w ME2 na PS3. Występuje jednak nie jako pełnoprawna gra (pewnie za dużo kosztowałaby konwersja, a przypominam, mamy do czynienia z podkładem rynkowym), ale jako interaktywny komiks, co skłania mnie do filozoficznym rozważań o przyszłości gier jako takich.
Po co w ogóle jest ten komiks? Otóż po to, żeby peestrójkowcy na początku ME2 mogli sobie zassać sejwa wygenerowanego na podstawie sposobu przejścia tego właśnie komiksu, tak jak xboksiarze i pecetowcy robili na podstawie sposobu przejścia jedynki. Jeśli jednak jedynkę da się streścić w formie interaktywnego komiksu, to może tak właśnie będą wyglądały niektóre gry w przyszłości? Czyżbyśmy wracali do paragrafówek? "Jeśli zabijasz smoka, przejdź na stronę 124, paragraf 6, a jeśli uciekasz - przejdź na stronę 110, paragraf 3?. Skoro dało się tak streścić pierwszego Mass Effecta (który przy okazji, przypominam, jakoś specjalnie fabularnym rozbudowaniem i głębią nie grzeszył), to mamy świetny sposób na migrowanie tytułów na wyłączność między konsolami.
Czyżby Heavy Rain 2 na Xboksa miał się zaczynać od pytania "kto był origami killerem?". Zobaczymy, czy pojawi się trend wraz z kolejnymi wygasającymi exclusivami.
Tylko jak tu streścić obie poprzednie części LittleBigPlanet, gdy trafi na Xa

Najlepsze gry konsolowe

Naj, naj, naj. Od zarania dziejów ludzkość zawsze goniła za tym, co było „naj”. Najszybsze samochody, najdalsze podróże, największe budowle, najpiękniejsze kobiety, największy… No może starczy. W naszej branży słowo „naj” również pojawia się bardzo często. Właśnie dlatego postanowiłem wybrać kilka najlepszych gier konsolowych. Ostrzegam jednak, że jeśli ktoś nie lubi stronniczości, to powinien omijać ten ranking szerokim łukiem!
Skoro ma być subiektywnie, to będzie. Aż do samego szpiku kości. Ciężko byłoby wybrać najlepsze gry konsolowe, jakie pojawiły się w całej historii, dlatego też zawęziłem opcje wyszukiwania do aktualnej generacji. Dodatkowym kryterium jest to, że konsole muszą być stacjonarne. W walce pozostają więc SONY PlayStation 3, Nintendo Wii i Microsoft Xbox 360. Do dzieła.
Kolejna klawiatura idealna dla graczy

Gears of War


Mówcie sobie, co chcecie, ale dla mnie przygody Marcusa Fenixa i jego pozytywnie zakręconej ekipy to klasyka sama w sobie. Tytuł ten sprzedał więcej Xboxów 360 niż Kevin Butler konsol PS3. Studio Epic Games odwaliło kawał dobrej roboty z pierwszą częścią, a „dwójka” tylko to potwierdziła. Niebawem na rynku zadebiutuje część trzecia i jestem pewien, że będzie równie dobra.

Guitar Hero 2


Replika broni z kultowej gry wystawiona na sprzedaż
Niejedną imprezę rozkręciłem przy tej grze. Co tu dużo gadać – gry konsolowe takie jak ta będą żyły jeszcze długo, zanim wszyscy o nich zapomną. To samo tyczy się Rock Banda, który również powinien się znaleźć w rankingu, ale ze względu na bardziej interesujący soundtrack wybór padł właśnie na GH2.

Madworld


Jedna z lepszych gier na Wii, jakie kiedykolwiek zawitały w czytniku mojej konsoli. Niesamowicie wciągająca fabuła (telewizyjny show dla poprańców) i świetne sterowanie zrobiły z tej gry głośny hit. Mój przegląd bez tej produkcji nie miałby sensu istnienia!

Test Drive Unlimited


Jestem pewien, że spędziłem przy tej grze więcej czasu niż przy Forzy Motorsport 2 (w której bez jednego achievementa zdobyłem wszystkie inne możliwe :D ). Dlaczego? Otóż złożyło się na to wiele czynników. Świetny otwarty świat, garaż pełen znakomitych pojazdów, przyjemne sterowanie i wciągający online. Już nie mogę się doczekać dwójki. GT5 pójdzie wówczas w odstawkę!

Uncharted 2: Among Thieves


Jak przyrządzić smaczne danie z wybranych postaci komputerowych?
Przygody Nathana Drake’a są nie tylko wyśmienitą opowieścią, ale również znakomitym przykładem tego, jak powinno się robić gry konsolowe. Wspaniała grafika – dla wielu wciąż niedościgniona – właściwe sterowanie i wsparcie dla trybu multiplayer. Tytuł ten na stałe wpisał się już do kanonu gier wyjątkowych. Niech też się więc wpisze w nasz ranking.

Grand Theft Auto IV

Nieważne, na jaką platformę kupicie GTA IV – PS3, Xbox 360 (brak na Wii) – gra jest po prostu niesamowita. Przyciąga do monitora na wiele godzin i nie pozwala odejść. Świetna pozycja, która dodatkowo otrzymała dwa długie rozszerzenia. Do zaliczenia!

poniedziałek, 22 listopada 2010

Nowe informacje o Dead Money

FNV_NCR_wallpaper (1)


Kilka dni temu, Bethesda podała do wiadomości, że trwają prace nad pierwszym DLC do Fallout: New Vegas, zatytułowanym Dead Money, którego premiera planowana jest na grudzień bieżącego roku (niestety, na początku tylko na Xboxa 360, posiadacze PS3 będą musieli uzbroić się w cierpliwość). Dzisiaj Chris Avellone ujawnił kolejne informacje o zbliżającym się dodatku. Oddajmy więc głos człowiekowi, który maczał palce przy takich tytułach jak Planescape Torment, Icewind Dale czy Fallout 2:
Akcja Dead Money rozgrywa się w Sierra Madre - przestronnym i luksusowym ośrodku, mogącym być jednocześnie najlepszym kasynem na zachodzie, które niestety nigdy nie zostało oficjalnie otwarte. Bomby spadły przed uroczystą galą, przez co zostało ono niejako "zamrożone w czasie". System bezpieczeństwa zamknął je na cztery spusty - nikt nie mógł do niego wejść i żaden z uwięzionych w nim gości nie mógł go opuścić.
Lata mijały, nad otaczającym ośrodek miastem zaczęła unosić się toksyczna mgła, zabijająca każdego kto próbował się do niego zbliżyć. Jedynie tajemnicza grupa, nazywana "Ludźmi-Duchami" była zdolna określać je mianem "domu" (udało im się przeżyć dzięki temu, że nosili specjalne stroje, chroniące ich przed śmiercionośnym promieniowaniem).
W taki sposób, Sierra Madre zniknęło z książek historycznych. Okazyjnie można je było zobaczyć na plakatach porozrzucanych po pustkowiach. W końcu, dorobiło się statusu "Miasta Duchów", czy też "Miasta Złota", w którym miały być przetrzymywane wszystkie skarby "starego świata". Próbę czasu udało mu się przetrwać jako marnej historyjce, opowiadanej przez poszukiwaczy w saloonach, którzy twierdzili nawet, że znaleźli mapę do niego prowadzącą. Sprzedawali oni niektóre części tych "map" za kilka kapsli, drinka lub ciepłe miejsce do spania.
Sierra Madre to tajemnicze miejsce na pustkowiach, którego poszukują, ryzykując życie, odważniejsi podróżnicy. Tylko jednemu z nich jednak udało się je znaleźć i przeżyć. Po upadku Helios One, Ojciec Eliasz z Bractwa Stali, wyruszł na poszukiwania nowych rodzajów broni, by wyeliminować NCR z gry. Niejako przypadkowo, udało mu się znaleźć Sierra Madre. Kurier trafi na trop ośrodka, dzięki dziwnej transmisji radiowej, zapowiadającej galę jego otwarcia.
Dead Money będzie dostępny po wczytaniu jakiegokolwiek zapisu gry z Fallout: New Vegas, przed finałem fabuły, w taki sam sposób jak Operation Anchorage, Point Lookout czy The Pitt w Fallout 3. Gracze napotkają na swej drodze nowe, unikalne postaci, z którymi będą mogli współpracować. Każda z nich zostanie wyposażona we własne, specyficzne motywacje i bogatą przeszłość. Oczywiście, kurier będzie mieć też do czynienia z tajemniczymi "Ludźmi-Duchami".
Premiera dodatku planowana jest na 21 grudnia 2010.
Jest na co czekać? Póki co wszystko wskazuje na to, że tak. Historia wydaje się naprawdę ciekawa, a samo Sierra Madre zdaje się mieć równie interesujące dzieje, co chociażby New Vegas, któremu po wielu latach, udało się odzyskać dawną świetność. Kto wie, może tym razem będziemy naocznymi świadkami takiego "odrodzenia" legendy? Niestety, nie pozostaje nam nic innego jak czekać - gracze Xboxowi otrzymają dodatek przed nami; miejmy nadzieję - na krótko przed nami.

Zapowiedź Uncharted 3 już w grudniu?

35340_uncharted_3_quest_for_eden-v3

Plotki o Uncharted 3 chodzą po Sieci już od jakiegoś czasu, jednak do tej pory nie poznaliśmy żadnych konkretów. Już w przyszłym miesiącu najprawdopodobniej wszystko się zmieni. SCE szykuje coś wielkiego!
Video Games Awards 2010 zostaną rozdane już 11 grudnia, jednak wszyscy użytkownicy konsoli Sony będą wstrzymywali oddech dopiero następnego dnia. Okazuje się bowiem, że właśnie wtedy Sony zamierza zaprezentować światu swoją najnowszą produkcję, która póki co owiana jest tajemnicą. W oku 2008 podczas VGA zapowiedziano drugą część przygód Nathana, teraz jest więc całkiem prawdopodobne, że dowiemy się szczegółów na temat trzeciej. Oby tylko z dużej chmury nie spadł mały deszcz.
gt5instalka

Jak podaje jeden z użytkowników forum GT Planet, instalacja Gran Turismo 5 zajmuje na dysku twardym aż 6.4 GB i trwa niespełna...
...40 minut! Całe szczęście, że to instalacja opcjonalna, czyli zwyczajnie nieobowiązkowa. Inna sprawa, że usprawni ona z pewnością działanie gry i znacząco skróci czasy ładowania. Nie mamy zamiar wypowiadać się na temat cyrku związanego z datą premiery GT5, tak więc napiszemy jedynie, że premiera już w przyszłym tygodniu.

wtorek, 9 listopada 2010

Call of Duty: Black Ops - pierwsze chwile w trybie muliplayer, okiem weterana serii

Call of Duty: Black Ops
Radek zrezygnował z wylegiwania się w łóżku, by nad ranem opublikować gorące, pierwsze wrażenia z kampanii w Call of Duty: Black Ops. Inni zabawę zaczynają od sprawdzenia multiplayera, jak na przykład Cubituss.
Na Zagraconych opublikował on swoje pierwsze wrażenia.
wiem, że byłem nahajpowany, ale na razie nie zawiodłem się zupełnie
Cubi chwali tryb szkoleniowy, w którym strzelamy do botów i poznajemy mapy, nie narażając się jednocześnie na kpiny wymiataczy. Nowinką w tej części jest równie pozytywnie oceniony hazard oraz kontrakty:

kontrakty, czyli wykupowane za kasę wyzwania - oj, tu będzie ubaw. Można kupić trzy ich typy, a potem dostajemy 40 minut czasu gry (na przykład) na wypełnienie konkretnego z nich, jak choćby zabicia 25 przeciwników podstawowym modelem shotguna. Najlepsza rzecz z kontraktami? Będą się zmieniać co tydzień
Mnie natomiast najbardziej cieszy wzmianka o genialnych mapach oraz poniższe zdanie:


Gra jest wolniejsza od MW2, tempem odpowiada WaW-owi.

Modern Warfare 2 było dla mnie po prostu za szybkie. Dobrze, że Treyarch postanowił zrobić grę po swojemu.

Mam nadzieję, że kurier z płytką już niedługo zapuka do moich drzwi i zamiast czytać wrażenia innych, sam będę mógł wskoczyć do walki. Zapas kawy na nocne posiedzenia mam już przygotowany. A wy - macie już Black Ops? Jak oceniacie nowinki?

Gran Turismo 5 – wiemy (chyba), kiedy będzie, i znamy trofea

Jeśli wierzyć ostatnim plotkom, to w Gran Turismo 5 powinniśmy zagrać jeszcze w listopadzie. Nieoficjalnie mówi się o 30. dniu tego miesiąca. Oficjalnie SONY wciąż milczy, jednak odpowiedź ma niebawem nadejść. Pewne są natomiast trofea, których prezentację wideo znajdziecie w rozwinięciu wiadomości. 

Nuklearany minigun z Fallout: New Vegas to coś, co chcę na Gwiazdkę

Zwykłe miniguny są spoko, ale żaden nie może równać się z tym, którego „zrobił sobie” jeden z moderów Fallout: New Vegas. Zobaczcie broń, która wypluwa z siebie kilkaset pocisków atomowych na minutę.

Jak widzicie na poniższym filmiku, atomowy minigun nie należy do najbezpieczniejszych broni. Jego właściciel wspiął się na dach, mierzył daleko, a i tak ledwo się trzymał na nogach. Potem urządził sobie nuklearny deszcz i - zgodnie z prognozą - skończył bardzo marnie. Podobna w skutkach okazała się żenującej próby rocket-jumpa.



wtorek, 2 listopada 2010

Premiery listopada: PS3

Listopad to miesiąc chłodny, jednak producenci gier (i powracająca w tym miesiącu Kasumi) sprawią, że zrobi nam się zdecydowanie cieplej.
  • 5 listopada – Monopoly Streets
  • 5 listopada – SingStar: Dance
  • 5 listopada - Dragon Ball: Raging Blast 2
  • 5 listopada – FNS: Ken’s Rage oraz Fist of the North Star Musou
  • 5 listopada – James Bond 007: Blood Ston
  • 5 listopada – Time Crisis: Razing Storm
  • 9 listopada – Call of Duty: Black Ops
  • 19 listopada - EA Sports Active 2.0
  • 19 listopada – Blood Drive
  • 19 listopada - BlazBlue: Continuum Shift
  • 19 listopada - Harry Potter and the Deathly Hallows
  • 19 listopada – Marvel Super Hero Squad: The Infinity Gauntlet
  • 19 listopada – Apache: Air Assault
  • 19 listopada – Need For Speed: Hot Pursuit
  • 19 listopada – Create
  • 19 listopada – Truth or Lies
  • 19 listopada - NBA Jam
  • 24 listopada – The Sly Collection
  • 26 listopada – Splatterhouse
  • 26 listopada – MegaMind: Ultimate Showdown
  • 26 listopada – Get Fit With Mel B
  • 26 listopada – Majin and the Forsaken Kingdom
  • 26 listopada – Tron Evolution
  • 26 listopada – PDC World Championship Darts: Pro Tour 
  • 26 listopada – Def Jam Rapstar
Po jakie tytuły sięgniecie w tym miesiącu? Ja na celownik biorę z pewnością po Call of Duty: Black Ops .

Akcesoria dla graczy

fot. techpin.com



Majtki PlayStation?
Z własnego doświadczenia wiemy, że na kupnie komputera czy konsoli zakupy związane z grami nigdy się nie kończą. Zawsze okazuje się, że trzeba dokupić lepszą, szybszą myszkę czy dodatkowy pad. Akcesoria dla graczy to dość silnie rozwinięta ‘dziedzina gospodarki’. Postanowiliśmy się przyjrzeć kilku przedmiotom, które idealnie pasują dla graczy.

Majtki z logo PlayStation

Majtki PlayStation?

SONY jakiś czas temu podpisało umowę w ramach której firma wydała zgodę na produkcję różnego rodzaju przedmiotów codziennego użytku z logiem PlayStation. Oznacza to, że już niebawem będziemy mogli kupić majtki z logo japońskiego giganta. Idealny prezent dla gracza.

uropejskie wydanie Dragon Age: Origins Ultimate Edition na PS3 działa niepoprawnie

Dragon Age


Dragon Age
Europejscy gracze, którzy kupili Dragon Age: Origins Ultimate Edition donoszą, że dodatek Return to Ostagar nie działa. Paczka znajduje się w menu, ale nie ma możliwości jej uruchomienia. Problem dotyczy wersji dla konsoli PS3.
Brak jest póki co oficjalnego oświadczenia Electronic Arts, ale liczymy, że zostaniemy potraktowani podobnie jak gracze z Europy Zachodniej. Mieszkańcy Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji oraz kilku innych krajów mogą zadzwonić na infolinię EA i otrzymać specjalny kod dostępu, który umożliwi uruchomienie dodatku.

Na pewno wielu z Was też dotknął już ten problem. Poczekajcie na rozwiązanie tego nieporozumienia i nie wyrzucajcie jeszcze pudełka z grą przez okno.

Czekamy na NBA Jam



Do polskich sklepów NBA Jam w wersji na 360 i PS3 trafi 26  w okolicach listopada, więc publikowanie teraz "premierowego" zwiastuna może wyglądać dziwnie. Ale przecież nie tylko ja nie mogę się doczekać powrotu serii.
 
Zgodnie z przewidywaniami cena waha się w granicach 140-150zł. Zanim jednak znowu rzucicie się do komentowania sprzedawania gry z XBLA w cenie normalnych produkcji, zauważcie, że po zmianie planów dotyczących NBA Elite 11. EA Sports błyskawicznie zabrało się za wzbogacanie gry o nowe tryby. Wersja na 360 i PS3 będzie rozbudowana nawet w stosunku edycji na Wii (o rozgrywkę sieciową). Idę o zakład, że trudno będzie to jeden z lepszych zakupów w tym roku.

środa, 27 października 2010

Polski polityk „nagi tors” walczy z konsolami

PS3
Pod koniec listopada pójdziemy ‘do urn’, aby oddać głos w wyborach samorządowych. Jednym z kandydatów w Warszawie jest Wojciech Olejniczak. Zastanawiacie się pewnie po co o tym piszemy? Otóż pan „piękny, nagi tors” wypowiedział otwartą wojnę użytkownikom… PlayStation!
Wszystko ma związek z oficjalnym blogiem kandydata na prezydenta Stołecznego Miasta. Taką oto informację możemy przeczytać w jednym ze wpisów:
Warunek pierwszy: zorganizowanie programów edukacyjno-sportowych dla okolicznej młodzieży. Czas oderwać młodych warszawiaków od Playstation i dopalaczy.
PlayStation 3 za 1zł za przeniesienie znajomych do Play
Chwila, moment. Nie sposób się nie zgodzić z drugą częścią tego manifestu, ale skąd, u diabła, tak wrogie nastawienie do PlayStation? Ja rozumiem, że właściciel TAK pięknego torsu (foto poniżej) musi mieć mało do czynienia z grami wideo, ale zawsze uważałem, że fakt, iż młodzież spędza czas wolny na grach wideo ma swoje plusy. Przykład? Proszę: zamiast bezczynnego „bujania się po ośce” młodzi ludzie spędzają czas w swoich domach, zazwyczaj pod czujnym okiem rodziców. Skoro PlayStation (i ogólnie gry wideo) są dla niektórych alternatywą dla picia piwa i zaczepiania młodszych, to po co kogoś od czegoś takiego odciągać?
Inna sprawa, że dlaczego na cel wzięto akurat konsolę SONY? Użytkownicy Xboxa 360, Wii czy osoby grające na PC mogą spać spokojnie? Ich odrywać nie trzeba? Znając życie nie poznamy nigdy odpowiedzi na te pytania, choć nie ukrywam, że byłbym bardzo zdziwiony gdyby pan Wojtek zechciał dorzucić do tematu kolejne „3 grosze”. No chyba, że nie ma czasu, poświęcając się bez reszty kulturystyce i pielęgnacji swojego wyglądu
PS. „Wiecie co z nim zrobić!”

FIFA 11 Ultimate Team tuż tuż..

FIFA 11 Ultimate Team


FIFA 11 Ultimate Team
Jeśli zbieraliście kiedyś naklejki czy karty z piłkarzami, to wiecie, że samo ich kolekcjonowanie i kupowanie coraz to nowych zestawów wciąga. W Ultimate Team nie dość, że budujecie  tak swój zespół marzeń, to możecie na boisku przekonać się, jak wypada z tworami innych graczy.
Rok temu dodatek był płatny, ale i tak warto było go kupić. W przypadku FIFA 11, Ultimate Team dostaną za darmo gracze, posiadający kod Online Pass.

Ultimate Team pojawi się już w przyszłą środę na 360 i PS3.

PlayStation 3 za 1 zł za przeniesienie znajomych do Play

PlayStation 3 PlayPlayStation 3 w Play

Sieć Play wprowadza właśnie kolejną promocję, która ma zachęcić klientów do masowego przenoszenia numerów. Tym razem osoby przenoszące numer do Play mogą dostać konsolę PlayStation 3 za 1 zł.
Co należy zrobić, żeby zdobyć PlayStation 3? Z promocji mogą skorzystać osoby, które spełnią następujące warunki:
  • przeniosą swój numer do Play (numer mobilny lub numer stacjonarny);
  • podadzą numery członków swojej rodziny lub znajomych, którzy mogą być zainteresowani przejściem do Play;
  • z kilkoma z podanych numerów zostaną podpisane umowy w Play w procesie MNP, a łączna suma abonamentów będzie wynosiła co najmniej 150 lub 250 zł.
Nie jest istotna liczba faktycznie złożonych wniosków o przeniesienie numeru, ale łączna suma kwot abonamentów, na które zostały podpisane umowy z Play. Do progu 150 oraz 250 zł liczą się kwoty abonamentu bez uwzględniania rabatów. Wyjątkiem są:
  • Oferta bezterminalowa „LongPlay bez telefonu 30.09” – w jej wypadku liczy się kwota abonamentu po rabacie;
  • Oferta LongPlay 1 zł – abonament 1 zł nie zalicza się do kwoty;
  • Oferta biznesowa oraz mix.
Szczegóły promocji „LongPlay z PlayStation”
cennik PlayStation 3
Aby zdobyć PlayStation 3, należy skorzystać ze specjalnej promocji, w ramach której PlayStation 3 jest dostępne za 1 zł. Zasady promocji „LongPlay z PlayStation”:
  • Abonament LongPlay 1 zł.
  • Umowa na 12 miesięcy.
  • Osobny cennik jedynie z PlayStation 3 oraz PlayStation Portable.
Jak widać, sieć Play nie przestaje i ciągle ma zamiar skłaniać klientów innych operatorów do przenoszenia numerów. To dobrze, ponieważ można liczyć na ciekawe promocje. Oby nie tylko w Play…

Comet Crash niedługo doczeka się dodatku



Gatunek tower defense na pewno szybko nie umrze. Kolejne gry pojawiają się jak grzyby po deszczu, a jakby tego było mało, jeden z popularniejszych przedstawicieli tego typu rozrywki na PSN - Comet Crash doczeka się niedługo sporego dodatku.

czwartek, 21 października 2010

Assassin's Creed: Brotherhood - ten sam Ezio, nowa gra


Walka zakonu templariuszy z bractwem skrytobójców podlana sosem spiskowej teorii dziejów to główny temat gier z serii Assassin's Creed. Po rozczarowującej części pierwszej i świetnej "dwójce" już za miesiąc będziemy mogli zagrać w jej kontynuację. Nie będzie to jednak Assassin's Creed 3, a gra o podtytule Brotherhood. Czy możemy traktować ją jak pełnoprawną produkcję? Czy jest to może po prostu duży dodatek?

Stary, dobry Ezio

Jak już zapewne wiecie - zamiast nowej ery i bohatera będziemy kontynuować przygodę Ezio - włoskiego szlachcica, którego poznaliśmy w Assassin's Creed 2. Akcja Brotherhood zacznie się dokładnie tam, gdzie skończyła się poprzednia część. Nie wchodząc w dalsze szczegóły - naszym pierwszym zadaniem będzie ucieczka z Watykanu do siedziby rodu Auditore w Monterigioni.Osoby, które wcześniej nie grały w Assassin's Creed, nie muszą się martwić, że nie znają szczegółów intrygi - zostają one streszczone na samym początku gry w odpowiednim wprowadzeniu.

Mimo iż na początku zaczynamy grać maksymalnie rozwiniętym Ezio, z najfajniejszym sprzętem i dużym paskiem zdrowia, to już jakiś czas później zastosowany zostaje dość ograny motyw i większość z tych rzeczy tracimy, wracając tym samym do punktu wyjścia. Dobrze, że przynajmniej w tym przypadku jest to w miarę wyjaśnione fabularnie.
Po pierwszych kilku godzinach mogę wnioskować, że dostaniemy równie ciekawą i dobrze opowiedzianą historię, co w drugiej części. Pojawiają się też dynamiczne fragmenty rozgrywki, jak jazda na koniu przez niszczone miasto. Do tego poznamy nieco lepiej Machiavelliego, który w świecie Assassin's Creed jest przywódcą sekty w Rzymie, a także niektórych z członków rodu Borgiów. Ciekawym pomysłem jest pokazanie "normalnego życia" naszego bohatera, który po zakończeniu swojej przygody wraca do domu i stara się wieść normalne życie. Pomaga to poznać nam lepiej Ezio, jak również jest miłym przerywnikiem pomiędzy kolejnymi dramatycznymi wydarzeniami.




To nie jest Assassin's Creed 3

Dlaczego w Brotherhood nie mamy nowej postaci i okresu historycznego? Rozmawiając z deweloperami spodziewałem się usłyszeć o sympatii, jaką wzbudził Ezio, chęci kontynuacji jego historii i wyjaśnienia intrygującego zakończenia poprzedniej części. Prawda jest jednak bardziej prozaiczna - Ubisoft chciał mieć kolejnego Assassina w rok po premierze ostatniej części, a w tak krótkim czasie nie dało się zrobić nic poza bezpośrednią kontynuacją. Ostatnim razem to właśnie tyle czasu było potrzebne, aby wymyślić świat, głównego bohatera i określić rolę historycznych postaci (jak na przykład Leonardo Da Vinci) w uniwersum stworzonym przez Ubisoft. Stąd też osadzenie akcji we Włoszech - wprowadzenie innego stylu architektonicznego zajęłoby za dużo pracy. Co prawda pojawi się jedna misja w Hiszpanii, ale na dużo więcej nie mamy co liczyć.
Inne europejskie stolice pojawią się w misjach, na które będziemy wysyłać członków naszego bractwa, jednak należy pamiętać, że są to tylko punkty na mapie i tak naprawdę ich nie odwiedzamy. W założeniu mają nam one opowiedzieć, co w tym czasie dzieje się w innych częściach naszego kontynentu.

Dodatek czy nowa gra?

Zastanawiałem się, dlaczego mamy nie potraktować Brotherhood jako dużego rozszerzenia, tylko jako nową część gry. W końcu poza postacią i realiami historycznymi zachowany został też ten sam silnik i modele, w związku z tym gra wygląda tak samo, jak AC2.
W trakcie rozmów na ten temat twórcy mówili głównie o ilości nowych rzeczy, które zobaczymy w AC:B i wielkości samej gry. Ma ona być większa i dłuższa od Assassin's Creed 2. Dodatkowo wprowadzono zupełnie nowy aspekt - tytułowe Bractwo. Ezio nie walczy już sam i może rekrutować, zarządzać, szkolić i wykorzystywać w akcji innych asasynów. Niestety w zaprezentowanym nam fragmencie gry nie miałem szans sprawdzić tego samodzielnie, te opcje zostały nam, tak samo zresztą jak na Gamescomie, tylko pokazane. A szkoda, bo to spora nowość w grze i w zasadzie jedna z nielicznych rzeczy, która tak naprawdę odróżnia ją od poprzedniczki.
Pojawią się też znane z MGS-a VR Missions, czyli epizody w rzeczywistości wirtualnej, gdzie będziemy musieli wykonać narzucone nam przez twórców zadania, wykorzystując zdobyte wcześniej umiejętności (ze wsparciem dla tablic wyników, oczywiście), jak również opisany już przez nas tryb multiplayer.





Recenzja: PES 2011

W przypadku serii PES od dawna nie chodzi już o wygranie rywalizacji na podwórku konsolowych piłek nożnych, a o przypomnienie czasów świetności serii i odzyskanie fanów. Rok w rok Seabass zapowiada rewolucję i pierwszego, prawdziwego PESa nowej generacji, a po premierze gracze znów kręcą nosem. W tym roku będzie podobnie, choć trzeba przyznać, że tym razem udało się stworzyć grę, która może znaleźć swoich odbiorców.

Przedmeczowa ekscytacja

Zacznę od tego, że pierwsze odpalenie gry spowodowało u mnie naprawdę przyjemne ciary na plecach. Powód jest oczywisty - prezentuje się ona ślicznie. Jeśli co roku coś wychodzi Konami to na pewno menu i oprawa meczowa, która błyskawicznie zamienia nasz pokój w wycinek stadionu. W PES znowu znajdziemy pełną licencję Ligi Mistrzów, a to oznacza niesamowite wrażenia związane z całym przepychem oprawy tych rozgrywek. Dla gracza, który środowe transmisje od dziecka traktował jak małe święto, "wyjście" wraz z zawodnikami z tunelu na boisko i usłyszenie ryku kibiców oraz hymnu Ligi Mistrzów to fantastyczna sprawa. Do tego Konami po raz kolejny wykonało świetną robotę przy twarzach zawodników, więc iluzja uczestniczenia w prawdziwym meczu jest kompletna.
Przed meczem warto również przyjrzeć się nowym opcjom taktycznym. Na pewno powinni to zrobić autorzy gier z serii FIFA, bo w PES 2011 mamy równie dużo (jeśli nawet nie więcej) taktycznych niuansów, a ustawienie drużyny,  zgodnie ze swoim stylem zajmuje tu dosłownie chwilę. Ponadto, jeśli nie macie akurat czasu na własnoręczne kierowanie losem drużyny, możecie włączyć tryb trenerski, w którym piłkarzami steruje SI, ale gracz wciąż może regulować nastawienie ofensywne, uruchamiać szybkie taktyki, czy przypisywać różne style gry do konkretnych przedziałów na osi czasu gry. Świetna sprawa. Niestety wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego wiele tej magii ulatuje.

Młotek w nodze to podstawa

Rozpiska taktycznych szczegółów spotkania wygląda bowiem świetnie, ale sama rozgrywka jest tak zręcznościowa, że poza podstawową taktyką, większość założeń szybko bierze w łeb. Nowy PES jest dużo wolniejszy, niż poprzednie części, ale mecze wciąż dalekie są od partii szachów. Piłkarze szybkością biegu przypominają sprinterów, a do tego potrafią zagrać dokładną i superszybką piłkę z dowolnej pozycji. Gdy dodamy do tego obrońców nieszczególnie radzących sobie z odbiorem piłki i brak przewagi wynikającej z ich warunków fizycznych (gra ciałem wciąż kuleje) otrzymamy efektowny futbol, w którym zachowanie czystego konta jest może trudne, ale na połowie przeciwnika można wyczyniać szalenie efektowne akcje. Konami wyraźnie postawiło w tym roku na ofensywę i wymianę ciosów. Ma to swoje dobre i złe strony.
Plusem są oczywiście emocjonujące akcje, którym uroku dodaje jeszcze nowa kamera. Efektownie wyglądają zwłaszcza podkręcone piłki zagrane za plecy obrońców, kiedy napastnik ściga się z nimi do wytracającej pęd futbolówki. Teraz sami wskazujemy kierunek podania, ale dogranie do nogi odbiorcy wcale nie jest dużo trudniejsze. Jeśli chcemy, możemy również posłać piłkę w każde miejsce boiska. Opanowanie tych zagrań  łatwe już nie jest, ale mając w drużynie szybkich skrzydłowych warto podrzucać im od czasu do czasu piłkę na dobieg. Rajdy skrzydłami nie są już tak zabójczą bronią, jak w poprzednich odsłonach, ale celne i mocne dośrodkowanie (a większość jest właśnie taka) i tak często kończy się bramką. Opłaca się również strzelać sprzed pola karnego, bo każdy z graczy potrafi huknąć piłkę z siłą, która powinna spokojnie rozerwać siatkę. Aż dziw, że bramkarze potrafią obronić takie petardy bez konieczności zejścia z boiska z powodu urazu. Jeśli Konami dalej będzie podkręcało siłę strzału to kto wie - może doczekamy się tego za rok.
Mecze w PES 2011 dla kogoś, kto nie trzyma pada w ręce i nie czuje emocji pojedynku wyglądają niedorzecznie (kiedy ostatni raz widzieliście spotkanie bez żadnego faulu?), ale nastawienie na atak i fakt, że akcja co chwilę przenosi się w okolice jednej z bramek sprawiają, że nie sposób się tu nudzić. Podczepienie zwodów do prawej gałki to dobry pomysł, ale już łączenie ich w kombinacje nie zdaje egzaminu, sytuacja zmienia się za szybko, by odpalać ich serię w ciemno.

Ciężka dola obrońcy

Promowanie ofensywnej gry to jedno, ale wydaje mi się, że Konami w tym elemencie przedobrzyło. Do rozklepania obrony nie trzeba tu kilkunastu podań - wystarczy kilka kopnięć, by obrońcy musieli desperacko ratować sytuację. Nie mają łatwo, bo trudno nie zauważyć, że w pojedynkach jeden na jednego to zawodnik atakujący już na starcie ma przewagę. Gra ciałem jest w PES 2011 prawie nieobecna, więc fakt, że dostępu do bramki broni dwumetrowy byk, nie robi na napastniku większego wrażenia. O ile zachowanie bramkarzy wydaje mi się sporo podciągnięte, to  (nawet najlepsi) obrońcy zbyt często nie radzą sobie z piłkami wrzucanych między nich, a bramkarza. Zupełnie jakby nie potrafili skutecznie zastawić pułapki ofsajdowej. Oczywiście efektem jest napastnik samotnie pędzący na bramkę. Sytuacja powtarza się tak często, że Konami powinno pomyśleć nad łatką.
Niestety, gra w obronie jest nie tyle trudna, co okaleczona przez zabiegi autorów, którym marzyła się wyjątkowa bramka w każdej akcji. Mam z tym duży problem, ponieważ piłką nożną nie interesuję się od wczoraj. Jeśli napastnicy są pupilkami autorów, a obrońcy są przez nich osłabiani, to do gry wkrada się zbyt dużo przypadkowości. Możecie trenować całe dnie, a i tak nie ustrzeżecie się bramki straconej przez nieudolność konsolowych piłkarzy.
Mimo to muszę przyznać, że gra świetnie sprawdza się, gdy przed telewizorem usiądzie dwóch znajomych. Obaj cierpią te same katusze w obronie, a argument, że "konsola oszukuje" nie ma sensu. Do tego akcje i strzały superpiłkarzy z gry Konami co chwilę powodują okrzyki, którymi upewniamy się, że kolega na pewno widział ostatnie zagranie. Modele piłkarzy znowu wykonane są fantastycznie (i znowu ich animacja pozostawia wiele do życzenia ), więc powtórki ogląda się bardzo przyjemnie. Oczywiście pod warunkiem, że to nie nasi obrońcy dali się w dziecinny sposób ograć...

Mistrz i legenda

Pochwały należą się autorom za rozbudowanie trybu Master League o opcję sieciową. Jak zwykle startujemy z drużyną pełną anonimowych piłkarzy i skromnym budżetem, za który nie sprowadzimy do naszej ekipy nikogo ciekawego. Jednak zamiast zdobywać punkty z drużynami sterowanymi przez konsolę, toczymy pojedynki z żywymi przeciwnikami. Każdy mecz kosztuje wpisowe, które zwracane jest z nawiązką po zakończeniu spotkania, więc ucieczki nie są tu nagminną praktyką. Szkoda, że podział na dywizje nie oznacza, że nasi amatorzy nie mogą spotkać się z drużyną, w której gra już kilku znanych graczy.
Kariera piłkarska czyli Become a Legend niestety znów jest okaleczana przez słabiutkie SI drużynowych partnerów, a bezczynne snucie się po boisku jest zwyczajnie nudne. Nawet, gdy wyprosimy już podanie, to koledzy niechętnie rzucają się do ataku, stwarzając szansę na dogranie. Szkoda, że po meczu to my dostajemy burę za niewykonanie założeń taktycznych... Te same problemy trapiły ten tryb rok temu, ale jak widać Konami nic z nimi nie zrobiło.
Rozczarowuje też po raz kolejny dziurawa licencja. Jasne, jest Liga Mistrzów, Copa Libertadores, Liga Europy, ale żeby w 2010 roku wydawać grę, w której w Premier League mamy jedynie dwie prawdziwe drużyny ze swoimi strojami i emblematami? Dawno temu lubiłem dłubać w edytorze, ale te czasy minęły.

Werdykt

PES 2011 jest przyjemny i dostarcza sporo emocji. Jednocześnie Konami pokazało, że najwidoczniej nie zamierza walczyć z FIFA na polu symulacji i będzie szukało swojej niszy stawiając na efektowność i zręcznościowy model rozgrywki.
Sytuacja jest więc prosta - jeśli w futbolu liczą się dla was przede wszystkim efektowne akcje i bramki, które można na powtórkach oglądać w nieskończoność, to warto rozważyć kupno PESa. Jeśli jednak doceniacie niuanse piłki nożnej, zabawy taktyką i chcecie przede wszystkim symulacji, to nie macie tu czego szukać. Karty zbyt często rozdaje szczęście, a SI piłkarzy wciąż nie pozwala na rozgrywanie bardziej finezyjnych akcji, do czego zdaje się zachęcać  nowy system podań. Konami czeka jeszcze sporo pracy, zanim PES pozbędzie się tego i wielu innych archaizmów.

Co kochają Brytyjczycy?

Oczywiście że piłkę nożną! Co na to wskazuje? A no to, że w ubiegłym tygodniu dwóch królów piłkarskich gier wymiatało w rankingach sprzedaży – chodzi oczywiście o PES 2011 i FIFA 2011. A oto cały ranking:

1.    FIFA 11
2.    Pro Evolution Soccer 2011
3.    Dead Rising 2
4.    F1 2010
5.    Halo: Reach
6.    Castlevania: Lords of Shadow
7.    Enslaved: Odyssey to the West
8.    Tiger Woods PGA Tour 11
9.    Just Dance
10.   Wii Party
Zapewne nikogo nie dziwi, że F1 2010 także widzimy wyżej – skoro ma się w kraju takich utalentowanych kierowców (Jenson Button i Lewis Hamilton) to z pewnością apetyt młodych “graczy” na takie produkcje wzrasta!

Medal of Honor – 1,5 miliona kopii sprzedano w 5 dni

Medal of Honor
Medal of Honor
Medal of Honor nie dostaje bynajmniej rewelacyjnych ocen – widziałem nawet 5/10 punktów – jednak ludzie i tak go kupują. Ale czy 1,5 miliona sprzedanych kopii w 5 dni to dobry rezultat? Tak – zdaniem Electronic Arts. Posiadacze gry mogą szykować się na miły prezent od koncernu.

Medal of Honor – PS Jailbreak Killer
Ten prezent to pierwsze rozszerzenie do gry, które będzie dostępne za darmo już od 2 listopada dla wszystkich tych, którzy aktywowali Online Pass. Wniesie ono do gry nowy tryb multi – Clean Sweep, dostępny na mapach Bagram Hangar oraz Khyber Cave. Natomiast mapy Diwagal Camp i Kabul CIty Ruins będę podrasowane. Co jednak smutne, dodatek będzie tylko dla posiadaczy wersji gry na Xbox 360 i PS3. A co z PC? Na razie nie wiadomo.

Jak to było z Gran Turismo 5? Historia dużego spóźnienia

Jak wiemy, historia Gran Turismo 5 rozpoczęła się wraz z premierą części czwartej, jeszcze na PlayStation 2. Już wtedy było wiadomo, że ekipa Polyphony Digital nie spocznie na laurach i wyda kolejną część. Wciąż jednak tkwimy w martwym punkcie, ponieważ na dobrą sprawę nie wiemy, kiedy to nastąpi…
Gran Turismo 5 znowu się spóźni!
  • E3 2006 – zapowiedź wizji Gran Turismo 5, które wówczas było podrasowaną wersją GT4;
  • 2007 – cisza w temacie;
  • Q4 2008 – europejski oddział SONY zapewnia, że Gran Turismo 5 pojawi się w sklepach jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia 2009;
  • sierpień 2009 – podczas Gamescom informacja o premierze w sezonie świątecznym;
  • wrzesień 2009 – SONY ogłasza, że gra pojawi się w Japonii w marcu 2010;
  • listopad 2009 – Yamauchi potwierdza marcową premierę w Japonii, jednak nie wspomina nic o premierze w pozostałych częściach świata;
  • 25 grudnia 2009 – fani serii narzekają na to, że tytuł nie ukazał się zgodnie z zapowiedziami, wielkie rozczarowanie;
  • końcówka grudnia 2009 – GT5 pojawi się w USA w wakacje 2010, chwilę po tym, jak grę otrzymają mieszkańcy Japonii;
  • styczeń 2010 – GT5 nie będzie miało marcowej premiery w Kraju Kwitnącej Wiśni;
  • kwiecień 2010 – Yamauchi zrzuca winę na SONY, twierdzi, że gra mogła ukazać się w marcu, ale nie znalazłoby się w niej wszystko to, co zapowiadano;
  • maj 2010 – Kaz twierdzi, że gra jest ukończona w 90% (warto przypomnieć, że początkowo miała się ukazać już w marcu);
  • E3 2010 – SONY potwierdza datę premiery GT5 na początek listopada (w Europie 3 listopada), świat nabiera pewności, że gra w końcu się pojawi;
  • październik 2010 – 3 tygodnie przed zapowiadaną premierą pojawia się informacja o tym, że gra będzie w sklepach najwcześniej podczas świąt Bożego Narodzenia (czyżby powtórka z roku 2009?).
Tak to wyglądało w ciągu ostatnich 4 lat. Wciąż jestem ciekaw, czy gra faktycznie „zdąży” na końcówkę grudnia 2010…

Waleczny Potter i spółka

 Powodem takiego stanu rzeczy jest decyzja o podzieleniu ostatniej części na dwie części - dlatego w listopadzie obejrzymy Harry Potter i Insygnia Śmierci. Część I a drugą część w pierwszej połowie przyszłego roku. Piszę o tym nie bez powodu, bo podobny los spotkał growe adaptacje. Premiera pierwszej z gier odbędzie się 19 listopada. Poniżej możecie obejrzeć najnowszy trailer, dający ogólny obraz tego, co po grze można się spodziewać - zbieranie fasolek odstawiono na bok, skupiono się na aaakcji.
Piraci nie dopłyną do brzegu

Powody takiego stanu rzeczy nie są oficjalnie znane, wiadomo jednak, że jakoby w następstwie tej decyzji zwolniono z firmy producenta (grę tworzyła Propaganda Games) przeszło 100 osób! Propaganda Games pracuje obecnie nad jeszcze jednym projektem - TRON: Evolution - którego premiera odbędzie się w grudniu.
Brak oficjalnego stanowiska rodzi plotki. Jedna, pochodząca z dość wiarygodnego źródła, mówi o tym, że przyczyną skasowania niemalże ukończonego projektu były zbyt mocne treści w nim zawarte - przede wszystkim bójki i alkohol, przez co gra dostała(by) zbyt wysokie oznaczenie wiekowe, nie idące w parze z filmami, które oglądać mógł każdy. Disney prawdopodobnie chciał, aby gra była dostępna też dla dzieci.

Poniżej trailer z gry opublikowany na tegorocznych targach E3.

Resistance 3 - trochę więcej o multi

Resistance 3 - trochę więcej o multi...poznaliśmy więcej detali dotyczących trybu multi. Przedtem podałem informację, że w trzecim Resi nie będzie już wielkich sieciowych potyczek, w których udział brać mogło nawet 60 graczy jednocześnie. Nowina ta spotkała się z głośnym jękiem zawodu fanów, ale jak zapewniają Insomniacy jest to słuszna decyzja. Multi w Resistance 3 połączy najlepsze elementy z jedynki i dwójki, czyniąc jednocześnie rozgrywkę trochę bardziej wymagającą. Ważnym elementem będzie używanie różnych broni, zależnie od sytuacji. Pojawi się też bardziej rozbudowany system nagród za wyczyny w sieci. Wiadomo również, że mapy będą rozlokowane po całym świecie (np. w Afryce) a podczas kampanii w radiu będą leciały komunikaty dotyczące aktualnych rozgrywek w sieci.

piątek, 26 lutego 2010

God of War 3 - niesamowity gameplay

 
Zgodnie z obietnicą, o godzinie 10 na GTTV pojawiły się fragmenty gameplaya z marcowego hitu - trzecich przygód Boga Wojny.
Jest to pierwszy pokazany gameplay z ukończonej gry i wygląda rzeczywiście niesamowicie. Rozgrywka jest intensywna, walki z bossami epickie (Kronos, Hades - wow), a Kratos jak zwykle nie przebiera w brutalności. Polecam obejrzeć, wystarczy, że klikniecie tutaj. Szykuje się naprawdę boski tytuł. Premiera już 19 marca.

Film w niższej rozdzielczości znajdziecie w tym miejscu.

Aha, uwaga - film oczywiście odkrywa kilka smaczków gry, dlatego osoby nie chcące zbytnio zagłębić się w tytuł przez zagraniem w niego mogą sobie odpuścić. Ja bym się jednak nie powstrzymał ;)
 -------------------
Chciałoby się powiedzieć: Wreszcie! Już dziś po zassaniu dema z PSN każdy może wcielić się w postać największego konsolowego zabijaki – Kratosa. Demo God of War III zawiera w sobie część gry przedstawioną na zeszłorocznych targach E3. Plik z demem zajmuje 2,6 GB, a więc trzeba będzie swoje wyczekać. Jak przypuszczam chętnych będzie mnóstwo co dodatkowo może ściąganie przedłużyć.

PS3site TV: Aliens vs Predator

 
Zeratul zabrał się tym razem za najnowsze dzieło Rebellion - FPS-a w którym Gracz może wcielić się w Żołnierza Marines, Obcego lub Predatora. Czy studio, które od dawna nie zrobiło naprawdę dobrej gry ma szanse się zrehabilitować? Sprawdźcie to na przykładzie prezentacji wszystkich trzech ras.



Recenzja - Army of TWO: the 40th Day

 
Szanghaj - to miasto w którym mamy przyjemność zmierzenia się z tajną organizacją, która to sieje na każdej ulicy i w każdym zakamarku zniszczenie. Do rozprawienia się z tymi złymi wyruszają najemnicy - Salem i Rios, obydwaj panowie to taka kombinacja Chip’a i Dale’a - czasami miałem wrażenie, że broń z której przyszło mi strzelać, przejawia większe IQ niż obydwaj panowie w kupę wzięci. Ale do rzeczy…
 
Pierwsza część Army of Two rodziła się w bólach i cierpieniach aż w końcu EA Montreal postanowiło wydać ją na świat. Gra zaliczyła wiele słów krytyki, szczególnie ciekawe jest to, że wersje recenzenckie do pism/portali branżowych, zostały rozesłane na długo przed premierą gry, na długo bowiem prawie rok wcześniej. Co było powodem takiej obsuwy? otóż to, że gra była w całości i szczegółach nie dopracowana. Po tym jak do studia pracującego nad tym tytułem zaczęły napływać kolejne słowa krytyki - postanowiono zamknąć pomysł z premiera gry w szufladzie i wyrzucić kluczyk. No ale nadszedł czas, gdy oddano nam w ręce sequel gry pod dumnie brzmiącym tytułem Army of TWO: the 40th Day.
Tytuł ten daje nam możliwość sprawdzenia się w trybie TPP. Gra stawia na rozgrywkę w co-op, kładąc silny nacisk na ten aspekt, co widać szczególnie w niektórych momentach - kiedy to nie ma jak ‘ruszyć’ dalej bowiem potrzebny jest nasz wirtualny lub żywy przyjaciel, z którym aktualnie gramy. Już na samym początku zaczynamy od wielkiego BUM abyśmy nie mogli się nudzić, no i nie nudzimy się przez cała grę, bowiem ciągle mamy coś do zrobienia - od uratowania zakładników po dynamiczny ostrzał przeciwników którzy jak krówki na rzeź, biegną nam pod lufy, tudzież chowają się po kątach… Całość naszej wyczynowej akcji ‘we dwoje’ co jakiś czas akcentuje jakiś walący się budynek, wieżowiec, w który to właśnie wleciał helikopter lub na który spadł czołg. Najciekawiej jednak prezentuje się wątek fabularny! wiemy że mamy strzelać, zabijać i… dojść do końca gry. Nikt w między czasie nie chce nam wyjaśnić, po co to robimy ale cóż… jest magazynek i klamka - jest okejka!
KOMU KULKĘ?
W tej odsłonie gry Salem i Rios nadzwyczaj dobrze wypadają w roli najemników, robiąc to co do nich należy! Panuje tu oczywiście zasada, kto więcej hałasuje, ten więcej uwagi na sobie skupia, dzięki czemu mamy możliwość zabawy w chowanego, gdy nasz kompan zbiera największe baty, my możemy niepostrzeżenie zajść przeciwnika od tyłu i… delikatnie - po cichu mu wyjaśnić, że strzelanie nie polega wyłącznie na patrzeniu przed siebie. Współpraca jak wspomniałem wcześniej w AoT2 jest silnym atutem tego tytułu! mamy nie tylko możliwość podsadzania naszego ‘kolegi’ ale też leczenia go, zbierania na siebie ostrzału przeciwnika aby ten zajął inna pozycję do sprawniejszego eliminowania wroga. Jednak często, wcześniej wspomniany system, gdzie hałasując skupiamy na sobie więcej wrogów i ich uwagę, kuleje - bowiem gdy grając Salemem zachodzimy takiego przeciwnika od tyłu a on w tym momencie prowadzi czynny ostrzał w stronę Rios’a… możemy często tańczyć czaczę przed przeciwnikiem a ten jest tak zapatrzony w swój cel, że nas nie zauważa do czasu aż oberwiemy mu łeb z shotguna.
Sztuczna inteligencja w grze ‘daje radę’. Zdarzają się momenty frustrujące, gdy przeciwnicy stoją jak wryci i strzelają w nas bez opcji “a może się schowam za coś?”, ale w większości przypadków gra sprawdza się w swoich założeniach - przeciwnicy chowają się za przeszkodami unikając ostrzału, zachodzą nas z boków aby rozproszyć nasz ostrzał, leczą swoich niedobitych itd. Proste wojsko nie sprawia problemów, w zasadzie nie było momentu abym zginął w grze podczas potyczek z żołnierzami nieprzyjaciela, gorzej już bywa gdy wpadniemy na silniejsze jednostki które są zarazem mini bossami, przy nich już poza prostym ostrzałem, trzeba pomyśleć nad pracą zespołową i znalezieniem słabego punktu.
W grze zaimplementowano też system oceny przeciwników zwany GPSem. Ocena polega na wskazaniu gdzie w ‘tłumie’ znajduje się wróg a gdzie zakładnik, aby podczas odbijania tego drugiego czasami się nie pomylić. GPS stanowi również wskazówkę, gdzie musimy się udać w danym momencie a jest to przedstawione bardzo łopatologicznie, bowiem na ‘ziemi’ rysuje nam się migająca zielona linia ze strzałkami w stronę w którą mamy iść aby pchnąć wątek fabularny/akcji.
PRAWIE PARA
Nasi bohaterzy - Salem i Rios w grze stanowią nie lada parę, parę która poza prostymi zasadami na których opiera się co-op może robić nieco ‘więcej’ niż dotychczas widzieliśmy w innych grach. Pomoc w dostaniu się w jakieś miejsce, podsadzanie, stanie do siebie plecami podczas aktywnego ostrzału przeciwnika - to tylko kawałek lodowego tortu! Nasi panowie w międzyczasie gdy maja przerwę od zabijania mogą pozwolić sobie na przykład na mini gierki jak kamień-nożyce-papier, kopanie siebie w jajka czy inne mniej lub bardziej zabawne odskocznie od gry, dzięki którym np wzrasta lub maleje nasz wskaźnik ‘kumpelstwa’.


Dodatkowo mamy możliwość wyborów moralnych, co to nam daje? w skrócie, dzięki temu mamy możliwość zdecydowania, czy zabijemy jakiegoś cywila, za co dostaniemy nową broń - lub nieco więcej kasy, czy też go ocalimy. Konsekwencje naszych moralnych wyborów kończą w zasadzie animowane komiksy, które przedstawiają nam co się stanie/ło później… a szczerze przyznam, że niektóre z tych ‘komiksów’ nieźle zaskakują, niestety a może i stety nie ma to wpływu na wątek fabularny który biegnie dalej swoim torem.
CZYM GO ZDJĄĆ?
W grze mamy dostęp do sporej ilości pukawek, od broni krótkich - tak zwanych klamek - po shotguny i na wyrzutniach rakiet kończąc. Autorzy gry bardzo mocno rozbudowali aspekt przerabiania broni które mamy w posiadaniu, czasami zabawa z ustawianiem poszczególnych parametrów danej broni może trwać nawet i 15min a efekty często mogą nas nie zadowalać, co pozwala na dalszą zabawę. Sama gra prezentuje bardzo dokładnie i dobrze odwzorowane modele broni, dzięki czemu mamy jeszcze większą przyjemność z eliminowania przeciwników.
Jednak modele broni i ich dokładność nie zawsze muszą iść w parze z tym co broń robi w grze. Niejednokrotnie miałem wrażenie, że shotgun po wystrzale, jeszcze przed upgrade’m ma taki sam efekt gdy stoimy przed przeciwnikiem 2m jak i 30m… główki pękały bez większego problemu z każdej odległości. Inną sprawą jest eliminacja ze snajperki, co prawda rozumiem, że na pełnym zoomie strzał w głowę może skutkować jedynie jej ‘pęknięciem’ ale u licha, czemu naszemu ‘przyjmującemu nabój’ głowa pęka nawet gdy dostanie w wystający zza ściany tyłek?
PO RANDCE
Gra jaką jest Army of TWO: the 40th Day, nie wnosi w świat rozgrywki nic nadzwyczajnego. Czasami miałem wrażenie, ze tekstury otaczającego nas świata żywcem wyjęte są z któregoś starszego Tomb Raidera. denerwujące szczególnie są latające ‘cusie’ w powietrzu które mają strasznie postrzępione krawędzie, wygląda to jak klocki lego w powietrzu. AoT2 jakby nie było jest strzelanką, strzelanką która sprawdza się w swoich założeniach i daje sporo funu, szczególnie gdy gramy we dwoje z żywym przeciwnikiem. Mnogość komend, dziesiątki możliwości edycji i upgrade’a swojej broni daje długą żywotność temu tytułowi a sadzę, ze gra spodoba się nie tylko maniakom broni i strzelania. Szkoda tylko, że wątek fabularny, gdzie łaziłem z nosem przy ścianach i nie śpieszyłem się… trwa za pierwszym razem jedynie niecałe 5h…

niedziela, 14 lutego 2010

Płatne rzeczy na PS Network!


I się stało, tak jak wiemy na świecie nigdy nikt nic nie dostanie za darmo i właśnie nadszedł ten moment. Sony zapowiedziało, że Playstation Network stanie się trochę płatną usługą. Nie musicie się jednak martwić, te funkcje co są teraz darmowe, to pozostaną tak jak są, za darmo. Zostało potwierdzone, że kiedy wykupimy pewną subskrypcję, dostaniemy specjalne funkcje na PSN. Nie wiemy nic na temat tych funkcji. Sony to przecież bardzo wielka marka, więc może nam przyszykować naprawdę porządne dodatki, ale jakie to będą... Przypomnijmy, że Sony chce na tym wszystkim zarobić do końca roku fiskalnego, czyli do 31 marca 2010. Kwota oscyluje w okolicach 563 milionów dolarów.

Rzucono trochę światła na Zapomniane Piaski

 
Jeden z użytkowników forum NeoGAF zebrał do kupy wszystkie fakty, jakie ujrzały światło dzienne w kwestii nowej odsłony Prince of Persia: Zapomniane Piaski. Jeśli interesujecie się tym tematem, koniecznie to przeczytajcie.
Wydarzenia zawarte w grze mają miejsce kilka miesięcy po Prince of Persia: Sands of Time (możemy zatem mówić o bezpośrednim sequelu tej produkcji). Książę przybywa do sąsiedniego królestwa rządzonego przez jego brata, Malika. Książę dostrzega, że popełnił podobne błędy, co obecnie jego brat.
W przygodzie towarzyszy nam nowy kompan o imieniu Razia, który włada magią i żywiołami (coś w stylu Eliki z poprzedniego PoP). System walki przewiduje konfrontacje nawet z 50 przeciwnikami jednocześnie (czyżby konkurencja dla Dynasty Warriors?).
Lista mocy:
cofanie czasu
ogień
wiatr - "bieganie w powietrzu" umożliwi przedostanie się do wyżej umiejscowionych kondygnacji, a ponadto pojawi się wietrzny atak (małe tornado)
ziemia - możliwość naprawiania pękniętych filarów, tak aby można było się ponownie po nich wspinać
woda - można zamrażać wodę

Premiera: Guitar Hero: Metallica


Dotychczas w serii ukazały się: Guitar Hero, Guitar Hero II, Guitar Hero: Rock the 80’s, Guitar Hero III: Legends of Rock, Guitar Hero: Aerosmith, Guitar Hero: On Tour, Guitar Hero: World Tour, Guitar Hero: Decades.
Fani Guitar Hero: Metallica będą mogli docenić dobór miejsc koncertowych przywodzących na myśl okładki albumów kapeli, motywy z muzyki zespołu oraz prawdziwe sceny świata.
Najnoważa odsłona Guitar Hero zawierać będzie 45 najlepszych hitów zarówno z dyskografii Metalliki, jak również innych legendarnych artystów osobiście wybranych przez zespół.
W grze zawarte zostaną kompilacje utworów ze wszystkich albumów studyjnych Metalliki: All Nightmare Long, Battery, Creeping Death, Disposable Heroes, Dyers Eve, Enter Sandman, Fade To Black, Fight Fire With Fire, For Whom The Bell Tolls, Frantic, Fuel, Hit The Lights, King Nothing, Master of Puppets, Mercyful Fate, No Leaf Clover, Nothing Else Matters, One, Orion, Sad But True, Seek And Destroy, The Memory Remains, The Shortest Straw, The Thing That Should Not Be, The Unforgiven, Welcome Home (Sanitarium), Wherever I May Roam, Whiplash.
Poza wyżej wymienionymi kawałkami Guitar Hero: Metallica zawierać będzie 21 utworów innych wykonawców: Alice In Chains – No Excuses, Bob Seger – Turn The Page (Live), Corrosion of Conformity – Albatross, Diamond Head – Am I Evil?, Foo Fighters – Stacked Actors, Judas Priest – Hell Bent For Leather, Kyuss – Demon Cleaner, Lynyrd Skynyrd – Tuesdays Gone, Machine Head – Beautiful Mourning, Mastodon – Blood And Thunder, Mercyful Fate – Evil, Michael Schenker Group – Armed and Ready, Motorhead – Ace of Spades, Queen – Stone Cold Crazy, Samhain – Mother of Mercy, Slayer – War Ensemble, Social Distortion – Mommy’s Little Monster (Live), Suicidal Tendencies – War Inside My Head, System of a Down – Toxicity, The Sword – Black River, Thin Lizzy – The Boys Are Back in Town.
Szczerze powiem, że już nie mogę się doczekać premiery gierki. Tymbardziej, że od kilkunastu lat jestem wielkim fabem zespołu. W szczególności zapadły mi w pamięci najstarsze kawałki kapeli.
Guitar Hero: Metallica ukaże się na platformach PS3, PS2, Xbox 360 i Wii.
Czekamy więc nieciepliwie i mam nadzieję, że data premiery nie zostania przesunięta na miesiące późniejsze…

GTA: Episodes from Liberty City OFICJALNIE na PS3

 
Na tę informację czekało wielu graczy. Grand Theft Auto: Episodes from Liberty City zostanie wydane na Playstation 3. Premiera pakietu dwóch dodatków do GTA IV (The Lost and Damned i The Ballad of Gay Tony) będzie miała miejsce 30 marca 2010 roku.

Okładka gry:

EA Sports MMA nadchodzi …

 
Kampania promocyjna EA Sports MMA nabiera tempa. Na oficjalnej stronie gry można za darmo obejrzeć transmisję nadchodzącej gali MMA, na której rękawice skrzyżują Joe Riggs i Jay Hieron. Ogłoszono również nazwiska kolejnych fighterów dostępnych w grze: Bobby Lashley, Nick Diaz, Marius Zaromskis, Joe Riggs, Melvin ManhoeF.

Premiera: F.E.A.R. 2: Project Origin w marcu 2009!

 
Na marzec 2009 roku zapowiadana jest kontynuacja wielokrotnie nagradzanej strzelaniny FPP First Encounter Assault Recon. Mowa oczywiście o F.E.A.R. 2: Project Origin.
Niedługo po wydarzeniach z pierwszej części F.E.A.R., jednostka Special Forces, która odbywa rutynową misję w mieście Auburn, trafia w sam środek nadnaturalnej eksplozji. Przerażające dziecko władające potężnymi mocami - Alma, chcące się zemścić wyładowuje swój gniew na miasto, pogrążając je w chaosie.
W trakcie gry jednostka Special Forces walczy z wrogimi potworami i mocami nadprzyrodzonymi, szukając sposobu na powstrzymanie Almy i dotarcie do tajemniczych mocy sprzymierzonych przeciw ludzkości. Jako członek jednostki antyterrorystycznej Delta, będziemy musieli przeciwstawić się najbardziej przerażającej z mocy, zanim będzie za późno.
F.E.A.R. 2: Project Origin wyposażona będzie w nowy system zniszczeń. Będziemy mogli korzystać z najnowocześniejszej broni w walce z nigdy wcześniej nie spotykanymi nadprzyrodzonymi mocami. Warto dodać, że swoje zdolności taktyczne przyjdzie nam sprawdzić w walce w różnych środowiskach, w tym na otwartym i zamkniętym terenie.
Dzięki zdolnościom naszego bohatera będziemy mogli spowalniać czas, walcząc z inteligentnymi przeciwnikami. W walce pomogą nam też zaawansowane taktyki walki i realistyczne zachowania bojowe.

Demo i DLC dla Uncharted 2: Among Thieves

Już za kilka dni(dokładniej 28 stycznia) na PSN pojawi się demo Uncharted 2: Among Thieves. Ci, którzy nie mieli okazji zagrać w drugą część Przygód Nathana Drake’a mają takową teraz. Prawdopodobnie wersja demonstracyjna nie pojawiłaby się na PSN gdyby nie wydane w tym samym czasie płatne DLC dla tej gry. Dodatek rozszerzy Uncharted 2 o skórki z postaciami znanymi z produkcji exclusive na PS3 (Killzone 2, Resistance, Infamous).